Kociarze, koty i kocie sprawy

Kociarze, koty i kocie sprawy

– Naprawdę wolisz koty? – dopytują i patrzą tym spojrzeniem przetrąconej małpy, i krzywią te ledwo kumające sprawę ryje.

– Tak, wolę koty od psów, a nawet od ludzi, i chuj! – odpowiadam znudzony, po raz setny w ciągu ostatnich trzech lat dyskutując na ten temat.

Bo prawda jest taka, że pokażesz mi umierające niemowlę w sieci i mnie to nie ruszy. Włączysz mi małego kotka z zaropiałymi oczkami, który w ostatniej chwili został zgarnięty do „tymczasu” sprzed objęć kostuchy, to prawie się rozpłaczę. – Pierdolnięty – powiedzą jedni. – „Niezrównowarzony pojeb” – napisałyby „madki” na grupie. A ja mam to w chuju. Ja kociarz jestem. Ludzkie dzieci też pragnę mieć, ale sam ich nie spłodzę. Zresztą to temat na osobne opowiadanie, albo i książkę, której nigdy nie wydam, i której nikt nie chciałby przeczytać…

Wracając do tematu… Koty. Koty to stworzenia mające w sobie pierwiastek z obcego. Czasem wierzę w osobiście wypracowaną narrację, że kosmici poprzez koty obserwują nasze zachowanie i zwyczaje, że w tych wyłupiastych, ciekawskich oczach są małe kamerki nadające sygnał gdzieś daleko, hen za naszą galaktyką.

Mama zawsze powtarzała mi jak byłem mały, żebym się nie interesował niektórymi sprawami, bo „kociej mordy dostanę”. Od kiedy dzielę życie z dwoma kocurami, doskonale wiem już o co Jej chodziło.

Niektórzy ludzie mówią, że właściciele kotów są popierdoleni, bo pozwolili wejść swoim zwierzętom na głowę. Może jest w tym nutka prawdy, szczególnie, jeśli dobrze kota w młodości nie wychowasz. Ja wyznawałem prawo srogiej ręki, ale i tak obie strony poszły na ustępstwa.

Inna sprawa – kotów nigdy nie zrozumie człowiek, który nie ma choć w najmniejszym odsetku kociej osobowości. Pod tym pojęciem można rozumieć wiele – w skrócie chodzi o to, że jak w tym przysłowiu chadzasz swoimi ścieżkami i nie jesteś do końca sobą, gdy nie czujesz się komfortowo. Poza tym kochasz całym sercem, ale potrzebujesz też swojej szerokiej sfery swobody, za którą już niejedna kobieta prawie ukręciła mi jaja.

Zresztą David Bowie i Robert Smith śpiewali o Cat People i Love Cats, a z nimi jak najbardziej napiłbym się wódki. O ile oczywiście miałbym na to w danym momencie ochotę.